Radosław Gawlik o jakości powietrza w Chojnowie: Jest się czego bać i do czego mobilizować
Piątkowe fatalne wyniki jakości powietrza w Chojnowie po raz kolejny wzbudziły dyskusję na temat konieczności poprawy stanu rzeczy. Ruch 59-225 Chojnów - doceniając monitoring powietrza prowadzony przez Urząd Miejski - poprosił o komentarz do wyników pomiaru Radosława Gawlika, byłego wiceministra środowiska, prezesa Stowarzyszenia Ekologicznego EKO-UNIA, współzałożyciela Dolnośląskiego Alarmu Smogowego.
- Wyniki, które widzę w tabelach i na wykresach, też na FB pokazują zanieczyszczenie pyłami zawieszonymi od 12 października do 2 grudnia. Nie wiem gdzie i jak jest posadowione urządzenie pomiarowe ale zakładam, że wyniki zapylenia z grubsza odpowiadają wynikom, które robiłby miernikami referencyjnymi WIOŚ. Dane są niepokojące, może nawet bardzo. Ilość dni z przekroczeniami normy WHO dla najgroźniejszego pyłu zawieszonego PM 2,5- który jest tak mały, że bez problemu przez płuca wchodzi do krwiobiegu jest duża - zaznacza ekspert.
Wyniki z 5 grudnia ilustrują właściwe całodobowe przekroczenie normy PM10.
- W w/w okresie mieliście wg tych danych w Chojnowie ok 30 dni z przekroczeniem polskiej średniodobowej normy PM10 (wynosi ona 50ug/m3). Na pewno było też więcej dni z przekroczeniem normy WHO dla PM2,5, która jest ostrzejsza. Nawet jeśli wyniki pomiarów są zawyżone, bo miernik nie ma toru osuszającego powietrze (nie eliminuje pary wodnej, którą odczytuje jak pył), to i tak jest się czego bać i do czego mobilizować. Ta lub podobna sytuacja powoduje zagrożenie zdrowia i życia szczególnie dzieci, których układ odpornościowy się kształtuje lub osób starszych i chorych, które mają mniejsza odporność na smog - dodaje Radosław Gawlik.
Rozwiązaniem problemu jest przede wszystkim konsekwentne wyeliminowanie paliw stałych (węgla i drewna) z ogrzewania domów. - Mamy uchwałę antysmogową i macie prawo oczekiwać pomocy i współpracy od władz gminy i województwa w poprawie jakości powietrza - podsumowuje ekspert.
19:15