Chojnow.pl
Zapoznaj się z naszą Polityką prywatności
facebook twitter YT IG
Logowanie Rejestracja
REKLAMUJ SIĘ NA CHOJNOW.PL SPRAWDŹ NASZĄ OFERTĘ BANERÓW I ARTYKUŁÓW SPONSOROWANYCH

Szklarska Poręba - na rowerze.

Autor GoSouth
Data utworzenia: 05 wrzesień 2012, 00:06 Wszystkich komentarzy: 1


Szklarska Poręba - na rowerze.
Niestety nie wyszło! Tymi oto słowy muszę rozpocząć relację z naszego ostatniego wypadu na rower. Przygotowując się do wyjazdu postawiliśmy sobie jasny cel. Przejechać szlakWilla Ericha Peuckert.

Miała to być blisko 40 kilometrowa wycieczka w okolicach Szklarskiej Poręby. W Szklarskiej byliśmy, na rowerach jeździliśmy, jednak szlaku nie pokonaliśmy. Zacznijmy zatem od początku.

Godzina 08:00, niedziela, pogoda w Chojnowie raczej średnia. Patrząc przez okno pocieszałem się faktem, iż przynajmniej nie wieje i nie pada. W sieci sprawdzam pogodę w okolicach Szklarskiej Poręby. Ma być w miarę ok, czyli bez wiatru, bez opadów, zachmurzenie średnie, temperatura w okolicach 15-20 stopni. Godzinę później jesteśmy już w samochodzie. Jedziemy w stronę Jawora. W Jaworze zabieramy Przemka. Kolejny przystanek to Jelenia Góra, gdzie kupujemy izotoniki. W końcu jesteśmy. Szklarska Poręba. Nie jest fajnie. Masa turystów na ulicy, niczym nad morzem, stragany, straganiki, sklepy i sklepiki. Ludzie w pamiątkowym szale kupują. Trudno, jest jak jest. Chwilę zajmuje nam odnalezienie Muzeum Karkonoskiego. W końcu jednak zaparkowaliśmy.

Szklarska Poręba




Zdejmujemy rowery z dachu, studiujemy mapę. Ustalamy pierwsze etapy szlaku. Ruszamy. Pierwszy punkt to Krucze Skały. Niestety znajdowały się przy dość ruchliwej ulicy, a do tego szkółka wspinaczkowa raczyła powiesić na nich wspaniały baner reklamowy. Baner był na tyle niefajny, iż postanowiłem nie robić zdjęcia. Zaraz za Kruczymi Skałami skręcamy na międzynarodowy szlak ER-2 (zielony). Szlak ten pokrywa się z naszym, który miał być oznaczonym szlakiem. Jak się okazało istotna jest różnica pomiędzy słowami miał, a był. Nasz miał być, a nie był! Jechaliśmy zatem trochę po omacku. Na początku było łatwo, a to z uwagi na fakt, iż szlak Peuckert początkowo biegł równolegle do torów. Nie było trudno zatem jechać obok nich. Przy Walońskim Kamieniu miało być rozwidlenie. Zgodnie z uwagami z mapy skręciliśmy w prawo pokonując niewielki podjazd, pod koniec którego zgubiliśmy drogę. A właściwie to droga zgubiła się sama gdyż się skończyła zostawiając naszą trójkę w nieokiełznanych torfowiskach. Każdy z nas raczył zamoczyć buty, w tym też momencie dotarło, przynajmniej do mnie, że jest zimno. Zdecydowaliśmy, że wracamy pod Waloński Kamień, gdzie zadecydujemy co robić. Jak pomyśleliśmy tak zrobiliśmy.



Pomijając Rozdroże pod Cichą Równią skierowaliśmy rowery w stronę Schroniska Orle. Solidny podjazd, gdzie przewyższenia chwilami sięgało 10%, następnie szybki zjazd i naszym oczom ukazało się Orle. Przyszła pora na przerwę obiadową.




Z uwagi na fakt, iż pora była już dość późna udaliśmy się w stronę Kopalni Stanisław. Wcześniej odwiedziliśmy jedynie Rozdroże pod Cichą Równią. Tuż za Kopalnią zrobiliśmy tradycyjną przerwę na łatanie dętek. Tym razem Przemek uraczył nas tą wątpliwą przyjemnością.



Końcówka trasy, właściwie od Kopalni Stanisław, była dość szybkim zjazdem, który bardzo przypadł nam do gustu.

Podsumowanie:

Ogólnie wycieczkę mogę zaliczyć do udanych. Niewątpliwym plusem jest sama wycieczka w góry. Z całą pewnością ciekawe okolice, ładne widoki (choć pogoda raczej nie dopisała), fajne zjazdy, czasami techniczne, długie i męczące podjazdy. Minusem wycieczki były oznaczenia szlaków. Moim zdaniem fatalnie rozwiązane, miejscami pozostawiające masę wątpliwości turystom, w tym nam. Niezbyt ciekawe też jest wysypanie dróg kamieniami, choć to zapewne ma na celu poprawę ich przejezdności dla pojazdów oraz piechurów.

Co pominęliśmy:

Chatkę Górzystów - niestety.
Zakręt Śmierci, Wysoki Kamień, Sine Skałki.

Uwagi na przyszłość i dla innych:

Omijamy Szlak Peuckerta, gdyż nie jest oznakowany. W celu oszczędzania czasu ustalamy trasę przejazdu, co by ograniczyć zbędne postoje z mapą.

Wycieczkę mogę zaliczyć do fajnych, choć nie do końca udało się zrealizować wszystkie jej punkty. Tradycyjnie przebieg tras oraz kilka dodatkowych zdjęć znajdziecie na stronie promującej wycieczki rowerowe w okolicach Legnicy i nie tylko.


Komentarze

Fajna wycieczka w fajnych rejonach.
W szklarskiej jest parę szlaków rowerowych oznaczonych i opisanych na mapach oraz na stronie szklarskiej. Ale najlepiej tez samemu z mapą swoją wycieczkę sobie zrobić - choć wiadomo że w popularnych miejscach zawsze tam dużo ludzi.
zgłoś komentarz

Dodaj Komentarz

Musisz być zalogowany, aby dodać komentarz.