Chojnowianin autorem książki "Grecja. Gorzkie pomarańcze"
Creation date: 28 August 2013, 08:54 All comments: 0
To tytuł książki Dionisiosa Sturisa, chojnowianina, w połowie Greka, znajomego niektórych z Was. W związku z premierą tego tytułu postanowiliśmy wszystkim przypomnieć, że mała miejscowość nie musi oznaczać wąskich horyzontów!
Dionisios to pół Grek, pół Polak. Kogo ma w sobie więcej? Trudno odgadnąć. Urodził się w Grecji, lecz w wieku dwóch lat wrócił wraz z matką do Polski. Już z pierwszych stron lektury dowiadujemy się, że robiła ona wszystko by zakończyć małżeństwo z greckim ideałem (jak dawniej mniemała) i powrócić do ojczyzny.
Ci, którzy myślą o książce jak o soczystej autobiografii mogą być zaskoczeni. Dzieło chojnowianina to nie tylko autobiograficzne wspomnienia. To także interesujący reportaż dziennikarski.
Po powrocie do Polski Dionisios nie miał styczności z grecką kulturą, odeszła na długie lata w zapomnienie. Dopiero kiedy Dionisios stał się dorosłym człowiekiem postanowił przyjrzeć się swoim korzeniom i samodzielnie przekonać się jak smakuje „jego” Grecja. Towarzysząc autorowi dowiadujemy się jak wygląda grecki kryzys „od podszewki”, nareszcie możemy porównać to, co słyszymy w telewizji z tym, co naprawdę dzieje się w kraju Południa. Nudne powtarzanie faktów okraszone pikantnymi szczegółami z polsko-greckiego życia? Bynajmniej! „Grecja. Gorzkie pomarańcze” to książka, która może zastąpić najpiękniej ilustrowany przewodnik. Pokazuje nam Grecję codzienną, Grecję, która jest elementem życia, a nie jednorazowej wycieczki. Ta Grecja żyje, a my podczas czytania możemy ją poczuć.
Warto dodać, że Dionisios to dziennikarz TOK FM. Fakt ten potwierdza tezę, że każdy może się wybić, nawet z tak małej miejscowości jak Chojnów. Wystarczy zrobić duży rozbieg, poszukać w sobie naszych własnych namiętności i… skoczyć. Bo jedyne ograniczenia, to te, które są w nas samych.
Tytuł „Grecja. Gorzkie pomarańcze” miał swoją premierę 5 czerwca tego roku. Po dwóch miesiącach od premiery zadaję sobie pytanie „Dlaczego jeszcze nie przeczytałam tej książki”? Pewnie teraz nie tylko ja myślę w ten sposób... Na pewno warto mieć ją w swoim księgozbiorze, i nie tylko dlatego, że znajdziemy w niej nazwę naszego miasta.