Możliwa IV liga bądź też spadek do A klasy - podsumowanie rundy jesiennej
Data utworzenia: 13 grudzień 2013, 09:00 Wszystkich komentarzy: 3
Bardzo emocjonująco zapowiadała się runda jesienna w klasie okręgowej. Do rozgrywek awansował nasz Klub Sportowy Chojnowianka. Nastąpiło wiele zmian, przyszedł szkoleniowiec Rafał Kryszczuk, który niewątpliwie wzmocnił morale klubu. Choć na pozór wydawałoby się, że tak młody trener może mieć problemy w prowadzeniu Chojnowianki to rzeczywistość okazała się inna. Klub borykał się z pewnymi problemami kadrowymi. Pozyskano z Rokitek Chrystiana Serkiesa oraz Łukasza Polańskiego.
Okres przygotowawczy był bardzo krótki i nie pozwolił zrealizować wszystkich założeń treningowych. Już w pierwszym meczu sezonu kibice oczekiwali punktów ligowych. Arkon Przemków bez najmniejszych problemów ograł biało niebieskich. Wielu nie wierzyło, że Chojnów uzyska dobry wynik w okręgówce. W tydzień po porażce z ekipą z Przemkowa nasi skromnie ograli Odrę Chobienia na wyjeździe.
Kolejny weekend był niezmiernie ważny. W Chojnowie rozegrano „derby” z Czarnymi Rokitki. Zazwyczaj ta rywalizacja kończyła się podziałem punktów. Tym razem jednak biało niebiescy byli górą. Po drodze do fotela lidera KS Chojnowianka zaliczyła jeszcze dwie poważne wpadki: pierwsza z Konfeksem Legnica druga natomiast z Chrobrym II Głogów. 29 września przed własną publicznością podejmowaliśmy Iskrę Kochlice, która jak wiadomo ma aspiracje na IV ligę. Trener Kryszczuk odpowiednio nastawił drużynę do tego spotkania. Biało niebiescy pokazali ekipie z Kochlic kto dzieli i rozdaje karty w okręgówce.
Nie było łatwo również w Złotoryi, gdzie biało niebiescy w szaleńczym pościgu odrobili dwubramkową stratę i obronili remis. W kolejnych meczach nasi grali jak zaczarowani. Cztery spotkania i cztery zwycięstwa. Śmiało można powiedzieć, że KS Chojnowianka nie zaliczyła wielu wpadek na przestrzeni całej rundy. Drużyna grała bardzo dobry i równy futbol, co pozwoliło uplasować się na pierwszym miejscu w lidze z przewagą trzech „oczek” nad drugą Iskrą Kochlice.
Wartym uwagi jest fakt, że w Chojnowie w trakcie sezonu pojawił się Mateusz Bartczak, który niewątpliwie podniósł morale biało niebieskich. Był to transferowy hit okręgówki ponieważ boiskowy „Mateo” w swojej sportowej przeszłości grał w klubach ekstraklasy. Czy Chojnowianka byłaby liderem rozgrywek gdyby nie to wzmocnienie? Moim zdaniem tak, gdyż cała drużyna pracowała na ten sukces i to właśnie składna i poukładana gra pozwoliła na osiągnięcie takiego wyniku.
Przed rundą wiosenna pojawiło się wiele spekulacji na temat kolejnych wzmocnień. Nie wiemy jednak dokładnie kto miałby zasilić szeregi biało niebieskich. Nie wiadoma jest także przyszłość Jarosława Rajczakowskiego, który rozważa możliwość zakończenia swojej przygody z futbolem. Z niecierpliwością oczekujemy rozpoczęcia rozgrywek w których pierwszy mecz odbędzie się w Przemkowie. Chojnowianka będzie miała szansę zrewanżować się Arkonowi i pokazać kto tak naprawdę liczy się w walce o mino najlepszej drużyny klasy okręgowej.
Zupełnie odmienną postawę w stosunku do KS Chojnowianka prezentowali Czarni Rokitki, którzy po znakomitej rundzie wiosennej i występach w Pucharze Polski prezentowali bardzo wysoką dyspozycję. Wydawałoby się, że gra w okręgówce będzie przyjemna i dostarczy wiele punktów ligowych. Realia okazały się nieco inne, tuż z końcem sezonu szeregi Czarnych opuścili Łukasz Polański oraz Chrystian Serkies, którzy zasilili biało niebieskich. Ponadto ekipa z Rokitek straciła kilku innych piłkarzy wskutek kontuzji czy też innych sytuacji losowych. Początek sezonu rozpoczął się fatalnie od porażki z Legnickim Polem 2:0. Tydzień później Rokitki bezdyskusyjnie ograły dobrze zapowiadający się Konfeks z Legnicy.
Po pierwszych dwóch kolejkach które wyszły na remis gra Czarnych nie układała się zbyt dobrze. Ekipa z naszej gminy zaliczyła sporo „wpadek” w rundzie jesiennej. Przed własną publicznością Rokitki często nie potrafiły poradzić sobie z teoretycznie słabszym rywalem. Czarni „głupio” tracili punkty ligowe chociażby porażka w Kunicach, Chobieni, Grębocicach czy też mecz przeciwko Odrze Ścinawa.
Czego zabrakło tej drużynie ciężko ocenić, bo przecież w meczach na szczycie piłkarze z naszej gminy radzili sobie dosyć dobrze. Warto przypomnieć spektakularne zwycięstwo 5:0 z Arkonem Przemków, czy też remis z Zametem.
Podsumowując Czarni Rokitki spisali się poniżej oczekiwań. Bogdan Styrkowiec będący z klubem na dobre i na złe również nie krył swojego niezadowolenia po ostatnim meczu rundy jesiennej. „Tragedia. Fatalna passa. Jako drużyna nie wyglądaliśmy źle. Największym problemem naszej ekipy było złe podejście mentalne do rozgrywek. W zasadzie od kwietnia do lipca rozegraliśmy 23 spotkania, nie licząc sparingów. W połowie lipca rozpoczął się sezon urlopowy i jednocześnie okres przygotowawczy. Ciężko to ocenić, ale moim zdaniem mieliśmy dość futbolu w poprzedniej rundzie. Graliśmy praktycznie cały czas. Tak naprawdę sami nie wiemy jaka jest przyczyna tak słabej postawy w lidze. Nawet po odejściu Chrystiana i Łukasza nie było tak źle. Jednakże pierwsze mecze ligowe rozgrywaliśmy bez siedmiu podstawowych zawodników. Z czasem ciężko było zebrać drużynę, która dodatkowo była trapiona kontuzjami. Nie ukrywam, że zabrakło nam trochę szczęścia. Planujemy wzmocnienia, choć wiemy, że w tej części sezonu nie będzie łatwo. Jeżeli chcemy się utrzymać w okręgówce na pewno musimy coś zrobić” – podsumował Bogdan Styrkowiec.
Komentarze
19:02
16:33
13:44