Chojnow.pl
Zapoznaj się z naszą Polityką prywatności
facebook twitter YT IG
Logowanie Rejestracja
REKLAMUJ SIĘ NA CHOJNOW.PL SPRAWDŹ NASZĄ OFERTĘ BANERÓW I ARTYKUŁÓW SPONSOROWANYCH

Akademia Śmieciowa – wykład 15. Odpowiedź ze spalarnią w tle.

Autor Jerzy Kucharski
Data utworzenia: 17 kwiecień 2014, 18:20 Wszystkich komentarzy: 4


Akademia Śmieciowa – wykład 15. Odpowiedź ze spalarnią w tle.

Parokrotnie przeczytałem komentarze Mikołaja-Jana, któremu dziękuję za cenne uwagi i wnikliwą psychoanalizę. Odniosłem wrażenie, że można teraz wziąć kija i walnąć Kucharskiego, bo zęby mu wybili. Inaczej to sformułował. Wypalił się bidula. Może? Niemniej jednak nie dmuchaj w ten popiół. Różnie to bywa. To nie to wzbudziło we mnie zainteresowanie tym tekstem. Czytając go usłyszałem w tle osobę, z którą swego czasu współpracowałem. Mikołaj – Jan? Jeden lub dwóch facetów, a ja słyszę kobietę. Może się mylę. Poza tym ten brak konsekwencji, tak dla niej charakterystyczny. Kiepski nie może być dobrym. Najpierw nagana, a potem hymny pochwalne. Wałęsowskie jestem za, a nawet przeciw. No i ta asekuracja, którą się wyczuwa w tekście, i która była tak charakterystyczna dla tamtej osoby. Nazwę ją Cieniem. Cień swoją drogą jest sympatyczny, myśli i zawsze chce kontrolować swoje zachowanie.

To drobiazgi. Fajniejsze jest to, że został wywołany temat spalarni.

Wielu z was będzie miało kłopot ze zrozumieniem tego tekstu, gdyż konflikt wokół budowy spalarni w Osetnicy trwał prawie dziesięć lat. Okres walki ze spalarnią, to wielki tygiel postaw, interesów, zachowań, kombinacji i ludzi oraz polityki. Ten okres to fantastyczny temat pracy naukowej z socjologii zachowań tłumu. Tak na marginesie mogę poinformować ewentualnych zainteresowanych, że zachowała się dokumentacja klubu ekologicznego i Tadeusza Kulisa.

Po kominach spalarni ... Takich słów użył Mikołaj – Jan. Mało kto pamięta po dwudziestu latach, kto był autorem tego cytatu. Znalazły się one w tekście związanym ze sprawą ogłoszenia referendum o odwołanie burmistrza i rady. Autorem tych artykułów byłem ja.

Według Mikołaja – Jana robiłem sobie kampanię? Lepszą kampanię robiłem jeżdżąc na wycieczki z młodzieżą. Łączyłem ciężką pracę z przyjemnością. Ostatnio kupowałem sześć śrub. Czym zakończyło się ich kupno? Kampanią!? Chyba tak? Poproszony zostałem o wyjaśnienie, z którego miejsca na Równi pod Śnieżką można zrobić zdjęcie odbicia Śnieżki w tafli wody. A ja chciałem tylko śruby. A może kampanią jest moja ponad dwudziestoletnia współpraca z radiem, prasą i innymi mediami. Była turystyka, spalarnia, BP w Ścinawie, węgiel brunatny no i Skora z kajakami. To też zaliczcie do kampanii. Jak na kogoś wypalonego, to chyba za dużo.

Fantastycznie, że Mikołaj – Jan wywołał temat spalarni. Dokładnie dwadzieścia lat temu miał miejsce protest chojnowskiej młodzieży przeciwko budowie spalani. Młodzieży? Tak! Młodzieży! Protest ten miał tak wiele wspólnego z urzędem, jak to, że odbył się pod urzędem. Gdzie ja byłem wówczas? Byłem biernym obserwatorem jak wielu mieszkańców miasta i gminy. Stałem na ul. Chmielnej i nie miałem bladego pojęcia jak to coś wpłynie na moje życie.

Potem był Klub Ekologiczny. Do klubu ściągnął mnie Wojtek Urbaniak. On rozpoczął walkę ze spalarnią, a ja zakończyłem jej żywot. Z rozebranych fundamentów niedoszłej spalarni uformowałem podstawę wału opaskowego na składowisku w Białej.

„Banda oszołomów”, która chciała przeciwstawić się postępowi. Tak nas określano. Ekospal miał wielu sojuszników wśród tych, którzy podejmowali decyzje. Mam nadzieję, że Mikołaj – Jan lub Cień o nich napisze i wyjaśni, dlaczego artykuły Wojtka Urbaniaka w Gazecie Chojnowskiej były dzielone na dwie części i publikowane co dwa tygodnie? Moje też. Na znak protestu opuściliśmy Gazetę.

Gdy zrobiło się gorąco, to nie ja dzwoniłem do burmistrza, tylko on do mnie. Dlaczego? Powstały komitety protestacyjne, które zamierzały wymienić ekipę w urzędzie miasta. Mogłem wówczas ponownie pisać i nawet cenzurowałem swoje teksty. Co robiłem? Cenzurowałem swoje teksty. Musiałem usuwać niewygodne dla urzędu fragmenty mojej pisaniny. Zawsze coś specjalnie wkładałem w tekst. Wiedziałem, że to będę musiał usunąć. Oni się denerwowali, ja cenzurowałem i bokiem przerzucałem główną myśl artykułu. Była to fajna zabawa. Tak przerzuciłem owe kominy spalarni.

Czy po kominach spalarni wspinali się na „stołki”? Tak. Mieliśmy tego pełną świadomość. My wykonywaliśmy czarną robotę, a tamci jechali nam na kółku. Tak było. Niemniej jednak w owym czasie byli nam potrzebni. Był nam potrzebny tłum mieszkańców miasta i gminy. To była wojna psychologiczna. Rosjanie robili to podobnie. Na zdjęciach z manewrów na pierwszym planie były ustawiane sprawne czołgi, a dalej to tylko same atrapy. Ekospal musiał mieć przeświadczenie, że jest nas dużo. Ilu faktycznie było? Trzech.

W decydujących momentach zawsze mogliśmy liczyć na pomoc. Tak było 1 września 1999 r. Pogrzeb polskiej demokracji zebrał na chojnowskim rynku największy tłum ludzi w historii miasta. I odnieśliśmy sukces, który zawdzięczaliśmy tym, którzy przyszli na chojnowski rynek.

Może kiedyś coś napiszę o kulisach najdłuższego społecznego konfliktu w Polsce. Czy zachowałem wycinki prasowe? Nie. Zachowałem trzy grube segregatory dokumentów.

Kiedyś nawet wymyśliłem tytuł tej publikacji. Zapożyczyłem go od Lema. Pamiętnik znaleziony pod płotem. Czy warto brać się za pisanie tych wspomnień? Może warto? Dzisiaj wielu kreuje się na bohaterów tamtych wydarzeń. Asekuranci próbują marginalizować rolę osób związanych z klubem ekologicznym i dlatego spuszczają „psa ogrodnika”. Jest też tłum anonimowych mieszkańców miasta i gminy, którym nikt nie powiedział jak ważną rolę odegrali w walce ze spalarnią. Jeśli mógłbym to naprawić, to ja wam powiem. Dziękuję.

Są dwa bardzo ciekawe zdjęcia z tamtych wydarzeń. Na zdjęciach tych jest barakowóz. Na barakowozie nazwiska wspierających Ekospal i występujących przeciwko budowie spalarni. Ktoś zamazał czerwoną farbą nazwiska wspierających Ekospal. Mogę zmartwić tego kogoś. Mam wersję nie zamalowaną ze wszystkimi nazwiskami. Wersję zamalowaną też.

Czy je opublikuję? Nie. Te osoby mają dzieci. Te dzieci mają już swoje dzieci. Jaki jest sens angażować to młode pokolenie w nasze problemy z tamtego okresu. Żaden. Nie warto.

Jest tylko jedno ale. Ci, którzy mogli powstrzymać Ekospal poprzez nie wydanie warunków zabudowy, pozwolenia na wycięcie drzew, pozwolenia na budowę oraz szeregu innych pozwoleń oraz decyzji, powinni siedzieć cicho. Asekuranci niech nie obrażają tych, którzy nas wspierali. My obronimy się sami.

Dzisiaj takiej spalarni nikt nie mógłby wybudować. To ta „banda oszołomów” wspierana przez młodzież i mieszkańców Chojnowa oraz gminy wykazała więcej rozsądku niż ci, którzy mogli powstrzymać Ekospal na etapie wydawania decyzji związanych z pozwoleniem na budowę. Warto przypomnieć, że ta „zielona hołota” wyprzedziła swoje czasy i nawet dyrektywy Unii Europejskiej. Ktoś to docenił?

Czy tamci zapłacili za swoje błędy? Nie. Rachunek wystawiono nam.

Nikt nie zauważył, że minęło dwadzieścia lat od pierwszej pikiety pod urzędem. Dlaczego? Odpowiedź znalazłem w baśni Christiana Andersena „Szaty Króla”. Mogłem tytuł przekręcić. Jaki to ma związek ze spalarnią? Dzisiaj też mógłby pojawić się mały chłopiec i zadać niezręczne pytanie. Jakie? Król jest nagi? Gdzie ci byli? Co podpisali? Kogo wspierali? Czemu chowali się za plecami? A bohaterowie tamtych dni, to dzisiejsi trzydziestolatkowi. Szkoda, że o nich zapomniano. Może ich pocieszy to, że stary, wypalony, były „Profesor” jednak pamięta. Pamięta.

Korzystając z okazji chciałbym podziękować moim koleżankom, kolegom i byłym uczniom za okazaną mi pomoc, sympatię w tamtym „ciekawym” okresie. Cieniowi też dziękuję.

Tak na marginesie. Wiecie, że spalarnia miała jeden plus. Plusem spalarni było to, że poczuliśmy się bardziej związani z naszym Chojnowem i Gminą. Szkoda, że tylko w trudnych chwilach potrafimy wykrzesać z siebie odrobinę empatii wobec drugiej osoby, podać dłoń lub wesprzeć dobrym słowem.


Jerzy Kucharski


PS. Załącznik zawiera listę odpadów, które miały być spalane w osetnickiej spalarni. Przewidywane były eksplozje w piecu i bezpośrednie emisje zanieczyszczonych gazów do atmosfery. Życzę miłej lektury.




Komentarze

Byłem w tym tłumie,,na pogrzebie 1 września 1999 r.",wówczas ,,pewna grupka kolesiów"zaczęła kombinować przy,,spalarni"i byłym szpitalu?,trudności w informowaniu mieszkańców były dużą przeszkodą,nie było portali-internetowych,to co wyczaiłem wtedy z Kolegami,to ,,możliwości finansowe firm niemieckich dawania łapówek dla przełamania oporów",fiskus niemiecki roliczał to jako koszty-firmy!,krążyły,,pogłoski"że w/w grupka-miejscowych pod stołem próbowała ,,zezwolić"na budowę ,,truciciela",duże pieniądze kusiły trzymających władzę!podobno prokuratura podjęła dochodzenie w w/w krętactwie ale wyników oficjalnych nie podano,jednak stanowczy sprzeciw mieszkańców miasta i gminy nie zezwolił na budowę ale i tak zapłaciliśmy jako mieszkańcy a nie podejmujący decyzje!
zgłoś komentarz
Pamiętam,że pewna grupa samorządowców pojechała do RFN-u,do Hamburga zobaczyć jak działa spalarnia w środku miasta ale było kilka ale:po pierwsze-tam spalano odpady miejskie a nie wymienione w ,,załączniku nr.1 z 1995 r.",po drugie-nie przedstawiono co będzie wydostawać się do atmosfery przez ,,filtry kominowe",po trzecie-gdzie będą składowane odpady z pieca,po ente-jakie będą zabezpieczenia ,,instalacji spalarni"przed awarią,i..................?
zgłoś komentarz
,,Ilu faktycznie było,trzech"wg.japończyków to już banda ale p.Jurku,poważnie nie ,,setki przeciwników"którzy byli faktycznie,to poparcie nogami ,,zawaliło"plany grupy popierającej budowę spalarni!bez tego ktoś by się nachapał?
zgłoś komentarz
Please try Google before asking about High Rated Product Blog 6_595dd
zgłoś komentarz

Dodaj Komentarz

Musisz być zalogowany, aby dodać komentarz.