„Jedz z głową”. Jak wygrać ze zmęczeniem?
Data utworzenia: 29 kwiecień 2014, 13:23 Wszystkich komentarzy: 0

Masz dość ciągłego zmęczenia? Ledwo dajesz radę ogarnąć wszelkie sprawy? Najchętniej zasnęłabyś(ął) z miejsca? Poznaj kilka sposobów przydatnych w walce ze zmęczeniem i odpraw raz na zawsze te, które nie zdają egzaminu na dłuższą metę.
Wiosna…wspaniała zieleń, zapach kwiatów, śpiew ptaków, życie budzi się na nowo. Podobnie jest z nami. Cieplejsze, dłuższe i pełne słońca dni, sprawiają, że trudniej nam wytrwać w dobrej kondycji do wieczora. Stawiamy czoło większej ilości obowiązków. Nie dajesz rady ospałości, zmęczeniu, nadmiernej potliwości, ogólniej mówiąc złej kondycji organizmu? Pora ,,naładować akumulatory” i cieszyć się dobrym humorem każdego dnia!
Jak to zrobić?
Po pierwsze - nie daj zwieść się reklamom, że po zjedzeniu czy wypiciu czegoś poczujesz się od razu niczym Bruce Wszechmogący. Totalna manipulacja Twoim umysłem. Uwolnij się od niej!
Po drugie - na lepsze samopoczucie podobnie jak na piękny wygląd trzeba zapracować sumienną, wytrwałą i konsekwentną pracą. Naucz się cierpliwie czekać na efekty. Nic nie przychodzi szybko, a na pewno nie łatwo.
Po trzecie – Twoje ciało i umysł to jedność. Odpowiednia dawka ruchu, relaksu, snu, umiejętność radzenia sobie ze stresem i zdrowa dieta to sukces do pełni bycia fit! Potraktuj swój jadłospis jak lekarstwo w dążeniu do pełni zdrowia!
Poniżej kilka faktów i mitów dotyczących sposobów pobudzania Naszego organizmu do działania.
CZY KAWA POBUDZI NAS DO DZIAŁANIA?
Tak i nie. Należy wziąć pod uwagę dwa czynniki: jej jakość i jej ilość.
Jedna, dwie kawy dobrej jakości jeszcze nikomu
nie zaszkodziły. Wręcz przeciwnie. Jej aromat, zawarta w niej
kofeina, polifenole mają dobroczynny wpływ na Nasz organizm.
Wypicie dobrej jakości kawy polepsza koncentrację, przeciwdziała
senności pobudzając do działania. Poza tym przyspiesza przemianę
materii i pomaga rozprawić się z wolnymi rodnikami. Niestety kawa
pita w dużych ilościach przede wszystkim odwadnia, a efektem tego
staje się zmęczenie, ból głowy i osłabienie. Poza tym powoduje
nerwowość, nadpobudliwość i problemy ze snem. Działanie kawy
jako ,,pobudzacza” jest niestety nietrwałe i po pewnym czasie znów
jesteśmy w punkcie wyjścia. Sięgając po kolejną i kolejną
zataczamy się w martwym kręgu. Pozbawiamy się w ten sposób kilku
ważnych dla naszego zdrowia pierwiastków: magnezu, potasu i wapnia.
Tak właśnie wygląda picie kilku kaw dziennie. Jesteśmy
nadpobudliwi, ,,wypłukani” z ważnych dla naszego zdrowia
minerałów i narażamy nasz żołądek na wrzody. Jeśli nie
wyobrażasz sobie dnia bez kawy pamiętaj o kilku ważnych
wskazówkach:
- Jeśli pijesz kawę codziennie pamiętaj o tym, że powinieneś pić dodatkowo więcej wody;
- Najlepiej pić ją w ,,tłuszczowej” osłonce, czyli z dodatkiem tłustego mleka lub śmietanki. W ten sposób nie podrażniasz w drastyczny sposób swojego żołądka.
- Pamiętaj także, że nie powinno się popijać kawą posiłków. Utrudnia wchłanianie wielu witaminom i minerałom. Wypij ją chwilę po śniadaniu.
- Błędem jest picie jej na czczo. To ,,zabójstwo” dla naszego żołądka. Skończ z wypijaniem jej zaraz po przebudzeniu. Otwierając oczy organizm domaga się szklanki wody, z pewnością nie kawy.
- Kupując ten napój zwróć uwagę na jej jakość. Najlepszej jakości kawy dostaniemy w małych palarniach i specjalnych sklepikach. Tam otrzymamy informację kiedy została palona, z pewnością dopytamy sprzedawcę o interesujące nas szczegóły. Przeglądając sklepowe pułki znalazłam takie marki kawy, które nie powinny nosić jej nazwy! Czytajmy etykiety. Kupujmy arabikę, całe ziarna i sami je mielmy. Jeśli już kawa rozpuszczalna to nie wybierajmy tej sproszkowanej, lepszej jakości jest ta w takich kryształkach jak cukier. Niektóre ,,pseudo” kawy zawierają 50% kawy, a resztę stanowią chemiczne dodatki, szczególnie dotyczy to tzw. kawy ,,2 lub 3 w jednym”.
Jeśli chorujesz na nadciśnienie, masz problemy psychiczne, arytmie, źle sypiasz lub cierpisz z powodu wrzodów żołądka kawa nie jest dla Ciebie. Zastąp ją kawą zbożową.
CZY NAPOJE TYPU COLA ORZEŹWIĄ NASZ UMYSŁ?
Absolutnie nie! Złudne to jej pobudzenie i warto
unikać jej jak ognia. Napoje typu cola oprócz wspomnianej wyżej
kofeiny zawierają ogromne ilości cukru. W jednej szklance takiego
napoju jest ok. 5,5 łyżeczki!!! Natomiast typu light zawiera
zazwyczaj więcej kofeiny i jest słodzona środkami, z którymi Nasz układ trawienny za bardzo sobie nie radzi i może powodować
wzdęcia, biegunki i inne rewolucje. Kolejne składniki: kwas
fosforowy, karmel amoniakalno-siarczynowy, nasycenie dwutlenkiem
węgla to zabójstwo dla naszego szkliwa, przełyku i żołądka.
Taki słodki napój powoduje, że gwałtownie wzrasta nam poziom
cukru we krwi i to objawia się tym, że czujemy się zadowoleni,
łatwiej nam się skoncentrować. Tak szybko jak podnosi się nam
poziom glukozy we krwi, tak szybko spada, a efektem tego jest spadek
humoru, rozdrażnienie, no i po pobudzeniu. Poza tym to bardzo
kaloryczny napój więc osoby z nadwagą, otyłością, nieaktywne
ruchowo powinny pić go raczej okazjonalnie. Bardzo ważne, żeby
tego typu napojów nie podawać dzieciom i młodzieży. Chodzi o to,
że wpływ tych wszystkich substancji nie służy ich zdrowiu.
Ważnym jest to, że rozwijający się organizm przygotowuje się do
tzw. szczytowej masy kostnej” i wapń w tym okresie jest niezbędny.
Niestety duże ilości coli nie pomagają w przyswajaniu wapnia,
raczej upośledzają jego wchłanianie i wypłukują go. To nie
sprzyja mocnym kościom - ,,czym skorupka za młodu…” Zwróćmy
uwagę po jakie napoje sięgają Nasze pociechy. Cola nie doda Nam
energii, nie ugasi pragnienia i wniesie więcej energii do
całodziennej racji pokarmowej, stając się zagrożeniem między
innymi w otyłości i nadwadze, próchnicy zębów, cukrzycy i
nadciśnieniu. Młodzież i dzieci pijące regularnie tego typu
napoje są bardziej nerwowe, nadpobudliwe, mają problemy z
koncentracją. Powinniśmy unikać tego typu napojów w Naszym menu i
zastąpić je wodami mineralnymi, rozcieńczonymi sokami owocowymi
lub warzywnymi, naparami z ziół. Unikniemy w ten sposób wzdęć,
niestrawności, zbędnych kalorii, a dzięki temu od razu lepiej się
poczujemy. Proste! Nieprawdaż? Każdego dnia stawiajmy na wodę, a
,,od święta” wypijmy tą szklankę coli. Napoje typu cola
sprawdzają się u osób skłonnych do hipoglikemii. Oznacza to, że
taki napój może być swego rodzaju ,,zastrzykiem” podczas
niebezpiecznego spadku cukru u osób chorych na cukrzycę.
Podsumowując: to nie napój, który doda nam energii i sił na cały
dzień, raczej rozleniwi i sprawi, że poczujemy się ociężali.
CZY NAPOJE ENERGETYZUJĄCE DODADZĄ NAM ,,SKRZYDEŁ”?
To kolejny mit lepszego samopoczuciA. Oczywiście
picie ich raz na jakiś czas np: podczas długiej podróży, zarwanej
nocy, itp nie jest niczym złym, ale codzienne sięganie po tego typu
napoje może okazać się zgubne. Głównymi składnikami tych
,,energetyków” są substancje mające poprawić wydolność
psychofizyczną: kofeina, tauryna, inozytol, ekstrakty z niektórych
roślin, witaminy z grupy B i duże ilości cukru. Przeglądając
liczne badania naukowe, większość z nich sprowadza się do
twierdzenia, że ich podaż może prowadzić do rozwoju nadwagi i
otyłości, a w konsekwencji do rozwoju chorób metabolicznych.
Bezpieczeństwo napojów energetyzujących pozostaje kwestią
niewystarczająco zbadaną i choćby z tego względu należałoby ich
unikać. Nie mylmy ich z napojami izotonicznymi. Jeśli uprawiasz
jakąś aktywność ruchową regularnie trwającą powyżej godziny
czasu to nie powinieneś sięgać po ,,energetyki” tylko po napoje
izotoniczne, które wyrównają poziom utraconych elektrolitów,
zapobiegną odwodnieniu. Nie sięgajmy po nie również w czasie tzw
,,jelitówki”. Tutaj sprawdzą się elektrolity dostępne w aptece.
Napoje te są względnie drogie i nie wnoszą niczego cennego do
Naszej diety. Reklamy z udziałem bokserskich osobistości, gwiazd
ekstremalnych sportów wpływają na to, że zaczynamy wierzyć, że
po ich wypiciu możemy wszystko, a tak naprawdę możemy guzik z
pętelką.
SUPLEMENTY DIETY RECEPTĄ NA PRZYPŁYW ENERGII?
Tak i nie. Przemysł farmaceutyczny to wielki biznes. Wystarczy włączyć tv i radio by usłyszeć co najmniej pięć razy w bloku reklamowym ,, przed użyciem zapoznaj się z treścią ulotki….” Uodpornij się, dodaj sobie sił witalnych, nie stresuj się i zażyj magnez, itp. Jeśli lekarz nie zaleci, nie mamy stwierdzonych niedoborów na podstawie podstawowych badań biochemicznych krwi podchodziłabym do tego typu specyfików raczej ostrożnie. Przy racjonalnym żywieniu nie ma potrzeby uzasadnionej suplementacji. Większość z Nas nie czyta czy dany suplement diety ma jakiś atest, czy został przebadany klinicznie. Teraz żeby zostać producentem przysłowiowej witaminy C trzeba naprawdę nie dużo. Wiele suplementów diety wprowadzanych na Nasz rynek nie ma żadnych badań, można je nawet kupić za rogiem w warzywniaku. Nie wiemy jak dany produkt jest strawny, jak preparat się wchłania, czy wchodzi w jakieś interakcje i co najważniejsze czy działa!!! Poza tym jeśli stosujemy wiele z nich jednocześnie możemy narobić sobie więcej szkody niż pożytku. Jedno jest pewne żadna witamina w pigułce nie zastąpi nam witamin w naturze!
Pamiętajmy, że sama suplementacja nie załatwi niczego, np.: chcemy mieć piękną cerę i paznokcie, łykamy specyfik, ale nadal spożywamy czekoladę, ubóstwiamy ostre przyprawy, tłuste chipsy i bogate w konserwanty pożywienie. Nie bądźmy zdziwieni, że Nasza kuracja nie przyniesie zamierzonych efektów. Suplement diety nie zastąpi nam racjonalnego żywienia !!! Ma on jedno podstawowe zadanie WSPOMAGAĆ, NIE ZASTĘPOWAĆ. Chcąc nabrać energii, żywiąc się ,,śmieciowo” nie dodamy sobie energii z pewnością. Jeśli już sięgamy po preparaty farmaceutyczne należy wziąć kilka wskazówek pod uwagę:
- nie stosujmy kilku pigułek o tej samej substancji czynnej na raz, pewne substancje w organizmie w nadmiarze kumulują się i mogą działać toksycznie na Nasz ustrój;
- stosujmy je wg zaleceń spożycia, bardzo ważne czy pigułkę należy spożyć z posiłkiem, po lub przed, nie przekraczajmy zalecanej dawki;
- na opakowaniu powinny znaleźć się informacje o składnikach mogących powodować działania niepożądane;
- wybierajmy te suplementy, które posiadają certyfikaty jakości, produkcji (GMP), mają badania kliniczne, epidemiologiczne i naukowe.
Jak widać, nie ma cudów na lepsze samopoczucie i walkę z przemęczeniem. Jeśli chcesz rześko przetrwać cały dzień wprowadź do swojej codzienności poniższe wskazówki:
NAWADNIAJ ORGANIZM REGULARNIE
Nawodniony odpowiednio ustrój funkcjonuje bez
zarzutów, wszystkie procesy metaboliczne będą przebiegać bez
zakłóceń. Ominie nas ból głowy, rozdrażnienie i problemy z
trawieniem. Spróbuj zacząć dzień od wody przegotowanej, nie
gazowanej. Jeśli nie możesz znieść jej smaku, wyciśnij do niej
cytrynę, pomarańcza, dodaj mięty. Żaden napój, sok nie nawodni
Twojego organizmu jak czysta woda. Pij ją regularnie, małymi
łyczkami, nie więcej niż szklankę na raz. Zapotrzebowanie
organizmu na wodę jest uzależnione od wielu czynników, miedzy
innymi: temperatury i wilgotności otoczenia, płci, stanu zdrowia,
wieku, stanu fizjologicznego, wykonywanej pracy, aktywności
fizycznej i wielu innych. Trudno więc powiedzieć ile należy spożyć
wody nie biorąc pod uwagę tych czynników. Jak więc pić wodę?
- najlepiej pić ją co 2-3 h po szklance;
- pić ją na 15-30 min przed lub po posiłku;
- przed wysiłkiem fizycznym (na pół godziny przed) wypij jej nie co więcej niż szklankę i uzupełniaj małymi łykami podczas samego wysiłku. Jeśli trwa on powyżej godziny należałoby wodę zastąpić napojem izotonicznym, który w pełni nawodni organizm;
- osoby skłonne do obrzęków powinny kontrolować nawadnianie;
- zbyt duże nawodnienie może obciążyć nerki i należy unikać wypijania ,, na raz” dużej ilości wody;
- podczas biegunek, wymiotów i gorączki należy pić wodę zdecydowanie częściej, można do niej dodać trochę soli i cukru;
- jeśli masz bardzo wysoki cukier powinieneś nawadniać organizm wodą.
SPOŻYWAJ PRODUKTY ODKWASZAJĄCE ORGANIZM
Jedzenie dużej ilości warzyw, owoców, nabiału zapobiega zakwaszeniu organizmu. Ustrój, który jest przedawkowany mięsem, zwłaszcza tłustym, produktami zbożowymi, zwłaszcza rafinowanymi nie będzie funkcjonował na pełnych obrotach. Zakwaszenie powoduje zaburzenie w organizmie homeostazy, co manifestuje się poprzez nadmierne zmęczenie, potliwość, apatię i ból głowy, gorzej nam się myśli, nie potrafimy się na niczym skoncentrować. Jak zatem przeciwdziałać zakwaszeniu? Oto kilka wskazówek:
- do śniadań, obiadu i kolacji funduj sobie świeże warzywa i owoce;
- na przekąski wybieraj owoce i nabiał, możesz robić koktajle owocowo-mleczne, są szybkie w przygotowaniu, pełne witamin i smaczne;
- wypijaj naturalne jogurty, kefiry i mleko.
POPRAW SOBIE HUMOR JEDZENIEM
Kiedy dopisuje nam humor zapominamy o zmęczeniu.
Są pokarmy, które zawierają pewne substancje wpływające na Nasz
nastrój, niwelują zmęczenie, wpływają korzystnie na procesy
myślowe i regulują sen. Na uwagę zasługuję tryptofan, aminokwas
egzogenny, z którego powstaje serotonina, neuroprzekaźnik, który
nazywany jest przez wielu ,,hormonem dobrego nastroju”. Osoby z
tendencją do ,,łapania dołów”, częstej apatii powinny nie
zapominać o nim w diecie. Zanim dowiemy się jakie są jego źródła
w pożywieniu, należy pamiętać, że dieta bogata w pełnoziarniste
zboża (źródło witamin z grupy B), niskotłuszczowa, bogata w
tryptofan wspomaga przeciwdziałanie agresywności, zmęczeniu,
bezsenności i depresji. Aktywność fizyczna, ta regularna też
wpływa na syntezę serotoniny dołączając się do roli
,,polepszacza” samopoczucia. Źródłem tryptofanu są banany,
awokado, indyk, kurczak, pestki dyni, ziarno sezamu, płatki owsiane,
łosoś, soja, ziemniaki, ser parmezan. Syntezę serotoniny uaktywnia
znana Nam wszystkim czekolada( gorzka). Nie żałujmy jej sobie od
czasu do czasu.
RUSZAJ SIĘ REGULARNIE
Ruch jest dobry na wszystko. Odpowiednio dobrana forma ruchu potrafi zdziałać cuda. To nie mit, tylko fakt. Rekreacyjna, regularna i umiarkowana aktywność fizyczna działa na wszystkie układy Naszego organizmu. Chcesz mieć siłę do życia ruszaj się na zdrowie!
UNIKANIE WYSOCE PRZETWORZONEJ ŻYWNOŚCI
Jeśli jesteś zwolennikiem gotowych dań do mikrofalówki, słodyczy, fast fordów i wszelkich zup, sosów w proszku to nic dziwnego, że nie masz na nic siły. Nadmiar dodatków do żywności, miedzy innymi sztucznych barwników, stabilizatorów, polepszaczy itp. zatruwa nasz organizm. Ustrój spożywa naprawdę dużo energii na detoksykację, przetrawienie i zaakceptowanie tych substancji, nic więc dziwnego, że czujemy się do niczego. Spędź więcej czasu w kuchni na gotowaniu ograniczając, a najlepiej pozbywając się tych ,,zapychaczy” raz na zawsze. Rosół bez kostki rosołowej, sos pieczarkowy bez fixu w torebce, czy sos pomidorowy z pomidorów to naprawdę realne! Jeśli zaczniesz gotować bez tej ,,chemii” to poznasz dopiero co to prawdziwy smak i aromat. Gwarantuję Ci, że wszelkie niedogodności związane z trawieniem miną bardzo szybko, cera nabierze kolorów, a Ty poczujesz się po prostu dobrze!
Powyższe wskazówki to jedne z wielu, ale wcielenie ich na stałe do Naszego życia zapewnią zdecydowaną poprawę samopoczucia i zapewnią nam energię na co dzień, a nie od święta!