Chojnow.pl
Zapoznaj się z naszą Polityką prywatności
facebook twitter YT IG
Logowanie Rejestracja
REKLAMUJ SIĘ NA CHOJNOW.PL SPRAWDŹ NASZĄ OFERTĘ BANERÓW I ARTYKUŁÓW SPONSOROWANYCH

„Łemko” - historia człowieka, mniejszości narodowej i ludzkości. Piękne i poruszające 3w1.

Autor Monika Łagoda
Data utworzenia: 21 maj 2014, 12:46 Wszystkich komentarzy: 0


„Łemko” - historia człowieka, mniejszości narodowej i ludzkości. Piękne i poruszające 3w1.

W ostatni weekend tj. 16, 17 i 18 maja (w czas pochmurny i deszczowy) mieliśmy okazję zobaczyć spektakl „Łemko” w reżyserii Jacka Głomba, na Scenie na Nowym Świecie, w przestrzeni przedwojennego teatru „Varietes” w Legnicy. Przedstawienie przygotowano z dużym rozmachem – zaangażowano cały zespół teatralny, zadbano o scenografię i muzykę stanowiące odpowiednie tło dla prezentowanej treści, wyeksponowano ruch sceniczny m.in. taniec. Choć „Łemko” opowiada historię mniejszości narodowej, która do 1945 roku zamieszkiwała Beskid Niski i Sądecki, choć spektakl powstał na podstawie relacji, nie jest dokumentem, a intrygującą kreacją artystyczną, którą niewątpliwie warto obejrzeć. To w pewnym sensie historia uniwersalna, aktualna – traktująca o „innym”, o umieraniu mniejszości narodowych, o gubieniu własnej tożsamości.

Spektakl odbył się w sali przedwojennego teatru „Varietes” w Legnicy. Wchodząc czuliśmy w nozdrzach wilgoć i zapach drewna, stąpaliśmy po wiórach zmierzając na miejsce dla widowni. Usiadłszy można było przyjrzeć się niecodziennej scenerii – starej przestrzeni teatralnej, z obdrapanymi ścianami, balkonem i scenografią na poziomie parteru. Po bokach, opierając się o ściany, stały liczne drabiny i długie, drewniane deski, a nieco dalej stare szafy.

Zgasły światła, nastała cisza, światła zapaliły się ponownie, rozpoczęła się akcja…

Główny bohater, jeden z Łemków – Orest (Zbigniew Waleryś) spotkał się ze swoimi dziećmi, aby opowiedzieć im przed śmiercią historię swojego życia. Teraźniejszość płynnie przeplatała się z przeszłością - rozmowa ojca z dziećmi z jego wspomnieniami i bliskimi mu, zmarłymi osobami (cieniami). Dzięki relacji Oresta poznawaliśmy trudne losy Łemków, począwszy od akcji wysiedleńczej „Wisła”, przez czasy PRL-u, na współczesnej Polsce kończąc. I co się okazało? Łemkowie nigdy nie mieli łatwo! Jako mniejszość narodowa żyjąca w Europie Środkowej, w niespokojnym XX wieku, niejednokrotnie czuli się wyobcowani, zagrożeni, „przeganiani”, by skończyć jako niezrozumiani i mimowolnie wykorzenieni starcy. Takim jawi się Orest – u schyłku żywota marzy o powrocie do domu, na ukochaną Łemkowszczyznę, do krainy, za którą tęskni, a która dawno przestała istnieć (w formie, w jakiej ją wspominał).




W przedstawieniu pojawia się mnóstwo postaci, symboli, elementów folkloru, które częściowo stanowią o kulturze Łemków – tradycyjne stroje, taniec oraz muzyka.




Dwupoziomowa scena – parter z dość surową scenografią (drabiny, deski, starocie, drewniana skrzynia służąca za dom, wagon itp.) oraz balkon intrygują, zastanawiają, mogą być odczytywane jako dwa światy: ziemski i niebiański. Na tym symbolika jednak się nie kończy. Wśród wydarzeń teraźniejszych i przeszłych pojawiają się m.in. postaci Niemca (Mateusz Krzyk), Polaka (Rafał Cieluch), Ukraińca (Grzegorz Wojdon) i Rosjanina (Jakub Kotyński) stanowiące symbol władz państwowych, urzędniczek Stenii (Małgorzata Urbańska) i Heli (Zuza Motorniuk), arcyurzędnika (Bogdan Grzeszczak) uosabiających aparat państwowej administracji - bezwzględnej i nieliczącej się z człowiekiem. Poza głównym bohaterem to właśnie owe postaci symboliczne przykuwają uwagę, mocno zapadają w pamięć – przedstawiciele czterech państw, którzy na różne sposoby („prośbą i groźbą”) chcą przekonać Łemków do państwowej przynależności, postaci wrednych, drwiących, szczebioczących i tuptających urzędniczek w beżowych prochowcach, wszechwładnego, dumnie spacerującego, „wylewającego gorzkie żale” Polaków arcyurzędnika.




„Łemko” dwutorowością wydarzeń – postaciami obecnymi i zmarłymi (cieniami), metaforycznym tańcem, elementami folkloru i walką o utrzymanie narodowości budzi skojarzenia z dramatem „Wesele” Stanisława Wyspiańskiego. W dramacie mamy jednak do czynienia z dużym narodem, który z czasem odzyskuje wolność, zaś w „Łemko” z mniejszością, która po przesiedleniach zostanie zasymilowana. Czy to tylko kwestia liczebności? Czy liczniejszy zawsze oznacza silniejszy?

W spektaklu wyłowić można także dwa istotne, aktualne problemy - konflikt pokoleń oraz gubienie własnej tożsamości. W czasach, gdzie postępujące technologie i ogromna mobilność zacierają granice, a proces globalizacji wydaje się nieunikniony, wszyscy prędzej czy później poczujemy się wykorzenieni, jeśli nie my to kolejne pokolenia. Tylko czy tożsamość narodowa będzie miała wówczas jakiekolwiek znaczenie? Czy pojawi się uczucie pustki?

„Łemko” to doskonałe przedstawienie dla lubiących historię, odczytywanie symboli i doszukiwanie się wielowymiarowych znaczeń. To także lekcja dla tych, którzy pragną zrozumieć i nauczyć się szacunku do drugiego człowieka, również tego „innego” (innej narodowości, innego wyznania, z innego pokolenia).


Fot. Bartek Sowa




Komentarze

Ten wpis nie posiada jeszcze żadnych komentarzy.

Dodaj Komentarz

Musisz być zalogowany, aby dodać komentarz.