Query error chojnow.pl - 7 pytań do… archeologa
Chojnow.pl
Zapoznaj się z naszą Polityką prywatności
facebook twitter YT IG
Logowanie Rejestracja
REKLAMUJ SIĘ NA CHOJNOW.PL SPRAWDŹ NASZĄ OFERTĘ BANERÓW I ARTYKUŁÓW SPONSOROWANYCH

7 pytań do… archeologa

Autor admin
Data utworzenia: 29 maj 2014, 16:11 Wszystkich komentarzy: 2


7 pytań do… archeologa

Marlena – archeolog

Forma zatrudnienia: wolontariat (tymczasowo, celem podniesienia swoich kwalifikacji i zdobycia wymaganego doświadczenia zawodowego)

Kraj i miasto, w którym pracuje: Wielka Brytania, miasto od 100000 do 199999 mieszkańców


Portal: Jak to się stało, że zostałaś archeologiem? Czy to było Twoim marzeniem, wiedziałaś od początku, że chcesz się tym zajmować czy przyszło dopiero z biegiem lat i stopniowym poznawaniem swoich preferencji?

Marlena: Decyzję o zostaniu archeologiem podjęłam w ostatniej klasie liceum. W tym czasie wiedziałam, że na maturze będę zdawać historię, nie wiedziałam jednak jaki kierunek studiów wybrać. W końcu doszłam do wniosku, że zostanę archeologiem mając pełną świadomość tego jak ciężko jest w branży pod kątem zatrudnienia i warunków finansowych. Rodzice, rodzina i nauczyciele ostrzegali. Zresztą rodzice bardzo chcieli, żebym wybrała bardziej „życiowy” kierunek np. prawo. Ja w końcu postawiłam na swoim, wyjechałam z rodzinnego miasta i zaczęłam studia archeologiczne. Zaważyło na tym kilka czynników: zamiłowanie do historii, książek, ruin i staroci, odwiedzania muzeów oraz pasja odkrywania. Od zawsze chciałam pogodzić moją pracę zawodową z podróżami, poznawaniem nowych języków i kultur. Archeologia była najbardziej oczywistym wyborem w moim przypadku.

Dla wszystkich, którzy zastanawiają się nad tym czy wybrać studia nad kulturą materialną przeszłości polecam rozejrzenie się w okolicy swojego zamieszkania za jakimiś wykopaliskami i wzięcia w nich udziału jako wolontariusz. Praca w terenie to jeden z obowiązkowych elementów pracy archeologa, dlatego bardzo ważne jest przekonanie się na własnej skórze jak ciężkie jest to zajęcie i czy damy radę w ten sposób pracować. Zdarza się bowiem, że trzeba pracować nawet w trakcie trudnych warunków pogodowych. Większość z nas ma wyobrażenie archeologa jako siedzącego w wykopie badacza machającego pędzelkiem nad znaleziskiem. Faktycznie, ale zanim się coś znajdzie trzeba porządnie namachać się łopatą.


P: Na czym polega Twoja praca? Jakie są Twoje obowiązki? Opisz swój dzień w pracy (jak wygląda, jak przebiega, czym się w ciągu dnia pracy zajmujesz).

M: Obecnie pracuję jako wolontariusz w prywatnej firmie archeologicznej w Wielkiej Brytanii, w Post Excavations Department, w dziale zajmującym się czyszczeniem, katalogowaniem, sortowaniem i opracowywaniem materiału pochodzącego z wykopalisk. Dodatkowo uczę się rysowania zabytków według brytyjskich standardów, które oprócz tradycyjnego rysowania w ołówku wymagają użycia profesjonalnych programów graficznych. Obecnie zajmuję się m.in. oczyszczeniem ludzkich kości ze średniowiecznego cmentarza. Każdy szkielet ma swój numer katalogowy dlatego muszę dbać o to by kości z różnych szkieletów nie uległy wymieszaniu. W mojej pracy muszę być bardzo dokładna i systematyczna. Póki co jest to praca w ramach wolontariatu, bo nie mam innej możliwości zdobycia wymaganego doświadczenia. W wolnym czasie staram się także organizować dzieciom z lokalnych szkół warsztaty teoretyczno-plastyczne popularyzujące archeologię. Na przykład ostatnio prowadziłam zajęcia o epoce brązu na Wyspach Brytyjskich, które były połączone z wyrabianiem imitacji starożytnej biżuterii.


P: Co jest najprzyjemniejsze? Co daje Ci najwięcej radości i satysfakcji?

M: Według mnie najprzyjemniejszym elementem pracy archeologa jest obcowanie z przedmiotami, które mają po kilkaset a nawet często kilka tysięcy lat! Za każdym razem kiedy trzymam jakiś zabytek w rękach myślę o ludziach z dalekiej przeszłości, którzy go wykonali i używali. Zastanawiam się jak żyli, jak wyglądali, gdzie i jak mieszkali. Każdy z takich przedmiotów archeologicznych traktuję ze specjalną uwagą i szacunkiem. Nawet jeśli jest to fragment mało interesującej ceramiki. Dla laika będzie on kawałkiem potłuczonego garnka, a dla archeologa będzie on elementem kultury materialnej, dzięki któremu można określić technologię produkcji naczyń. Poza tym każdy fragment ceramiki jest cennym materiałem datującym stanowisko.


P: Co jest najtrudniejsze? Co sprawia Ci problem? Za czym w swojej pracy nie przepadasz? Czego wolałabyś uniknąć?

M: Ja jestem dopiero na początku swojej kariery zawodowej. Po dłuższym zastanowieniu postanowiłam, że większe szanse na stałe zatrudnienie w archeologii mam w Wielkiej Brytanii, dlatego wyemigrowałam zaraz po skończeniu studiów. W tej chwili największym moim problemem jest to, że mimo sporego doświadczenia w pracy archeologa okazuje się ono niewystarczające w środowisku brytyjskim. Nie zrezygnowałam jednak ze swojego celu zdobycia pracy i zdecydowałam się na bezpłatny wolontariat oraz pracę w restauracji, dzięki której mogę się utrzymać. Powoli to wyrzeczenie zaczyna procentować. Kiedy wybiera się taki niepewny zawód bardzo łatwo o zwątpienie i rezygnację. Ja również przeszłam przez poważny kryzys i bardzo dużo myślałam nad zmianą zawodu. Z własnego doświadczenia wiem jednak, że mimo trudności warto zawalczyć o marzenia.


P: Jakie cechy osobowości okazują się przydatne w Twojej profesji? Czy trzeba mieć jakieś konkretne predyspozycje żeby ją wykonywać?

M: Przede wszystkim trzeba powiedzieć, że praca archeologa wymaga niebywałej cierpliwości, wytrwałości, silnej motywacji i ogromnych chęci w osiągnięciu postawionych sobie celów. Mało to ma wszystko wspólnego z obrazem archeologa z filmów o Indianie Jonesie. Archeologia to ciągła nauka. Poza najbardziej ekscytującą pracą na wykopaliskach to często żmudne siedzenie w książkach, zbieranie informacji, studiowanie materiału, czytanie i poszerzanie swojej wiedzy. Bardzo ważna jest także znajomość języków obcych, odporność na stres i umiejętność działania pod presją czasu. Zajęcie to wiąże się także z częstym poznawaniem nowych ludzi, bardzo odmiennych kulturowo, oraz zmianą miejsca, w którym wykonuje się swoje obowiązki.


P: Jak wygląda sytuacja na rynku pracy w Twojej branży?

M: Znam zarówno realia w Polsce jak i w Wielkiej Brytanii. W obydwu krajach archeolodzy nie mają łatwo. W Polsce jest kilkanaście uniwersytetów oferujących przyszłym studentom archeologię. Corocznie uniwersytety te wysyłają w sumie setki absolwentów na rynek pracy, który nie jest w stanie ich wchłonąć. Zresztą ta sytuacja nie dotyczy tylko archeologii. System edukacji w Polsce oszukuje młodych ludzi. Po archeologii teoretycznie najczęściej można znaleźć pracę na uniwersytetach, w muzeach i innych instytucjach kultury, prywatnych firmach archeologicznych, organizacjach pozarządowych. W praktyce wiadomo jak to wygląda: duże bezrobocie wśród absolwentów albo przebranżowienie. O zatrudnienie w kulturze w Polsce naprawdę trudno. Po skończeniu archeologii wielu moich znajomych dało sobie spokój po bezskutecznym szukaniu pracy w zawodzie i podjęło się innych zajęć. Ja nie przestałam szukać pracy, ale zdecydowałam się na emigrację do Wielkiej Brytanii, w której przez wiele miesięcy pracowałam jako wolontariusz by zdobyć doświadczenie i jednocześnie podjęłam się prostego zajęcia, która pozwoliło mi się utrzymać. Musiałam zdecydować się na wiele wyrzeczeń i mieć bardzo dużo samozaparcia i motywacji. W Wielkiej Brytanii bardzo dobrze funkcjonuje prywatny sektor archeologiczny. Niemal w każdej części kraju działają duże firmy archeologiczne prowadzące komercyjne badania.


P: Jak wyglądają warunki finansowe?

M: Przybliżona kwota zarobków rocznych w Wielkiej Brytanii dla archeologa na stanowisku, które ja zajmuję wynosi ok. 16 tys. funtów brutto w skali rocznej. Im większe doświadczenie i umiejętności tym wyższa płaca. Jak w każdym innym zawodzie. Często archeolodzy zatrudniani są na kilkumiesięczne kontrakty. Dużą zaletą pracy w Wielkiej Brytanii są ubezpieczenia zdrowotne, na które nie można liczyć w Polsce gdy jest się zatrudnianym przez prywatne firmy na umowy cywilnoprawne.


P: Bardzo Ci dziękujemy za udzielenie informacji.


O samej idei powstania cyklu "7 pytań do..." przeczytają Państwo pod adresem: „7 pytań do…” - wywiady z przedstawicielami różnych profesji.



Komentarze

Co to za totalna bzdura następna po poradach prawnych, ktoś ma zaje#$%e pomysły.Widać stronka kuleje, to wymyśla się bzdury od czapy.hehehe
zgłoś komentarz
Please try Google before asking about Top Product Info 5d1b187
zgłoś komentarz

Dodaj Komentarz

Musisz być zalogowany, aby dodać komentarz.