Query error chojnow.pl - Skora między Zagrodnem, a Uniejowicami - fotorelacja
Chojnow.pl
Zapoznaj się z naszą Polityką prywatności
facebook twitter YT IG
Sign in Sign up
REKLAMUJ SIĘ NA CHOJNOW.PL SPRAWDŹ NASZĄ OFERTĘ BANERÓW I ARTYKUŁÓW SPONSOROWANYCH

Skora między Zagrodnem, a Uniejowicami - fotorelacja

Author: Jerzy Kucharski
Creation date: 10 July 2014, 09:13 All comments: 0


Skora między Zagrodnem, a Uniejowicami - fotorelacja

Jadwisin. Senna wioska położona na terasie nadzalewowej Skory, na jej lewym brzegu. W centrum wioski na prawym brzegu znajduje się boisko piłkarskie, do którego prowadzi metalowa kładka i bród. Tu zrodziła się idea stworzenia programu edukacyjnego kajakowych szkół, której autorką była i jest Bona Szaban. To stąd wyruszył na przygodę ze Skorą jej pierwszy spływ.

Jadwisin leży pośrodku „wariackich schodów|”. Jest tu kilka nawet dość wysokich progów w korycie, które można przeskoczyć kajakiem. Są one zaraz na początku trasy. Progi korekcyjne mają swoją zaletę. Dzięki nim powyżej nich są fajne warunki do rozkoszowania się płynięciem. Na wodzie, jak na taśmociągu, poruszamy się do przodu, a wiosłem pomagamy utrzymać kierunek. Gorzej jest przy brodach i progach. Tu przy niskiej i średniej wodzie lepiej przepchać kajak.

Za Jadwisinem Skora płynie w wąskim korycie. Cisza, spokój i delikatny, modulowany pomruk. To autostrada. Zanim dopłyniemy, najpierw ją usłyszymy. Autostrada to koniec „wariackich schodów” i początek nowych kłopotów. Liczne kamienie w dnie pod mostem autostrady mogą sprawić niespodzianki przy niskim stanie wody. Potem zagajnik. Korony drzew tworzą tu baldachim nad korytem rzeki. Gdy woda ponownie się uspakaja, to niechybny znak, że przed nami kolejny jaz (Niemiec). No i teraz trzeba uważać. Stara i zniszczona tama z przepławką. Tama to za wielkie słowo. Niemniej jednak budowla ta pozwalała swego czasu spiętrzać wodę. Dopływając tu możemy wybrać dwie opcje jej pokonania. Wyciągnąć kajak i przenieść. Można przepłynąć przepławką po prawej stronie. Jeśli ktoś pierwszy raz chciałby pokonać to miejsce, to polecam zatrzymać się powyżej i ocenić sytuację. Dobrze też zwrócić uwagę na sterczące z betonu kamienne głazy, które mają rozbijać strugę wody podczas wezbrań. To one stanowią największe niebezpieczeństwo w momencie wywrotki.

Tak na marginesie. Ten odcinek w przyszłym roku będzie najgorszy. Brzegi koryta bardzo szybko zarastają i już w tym roku powstało tu kilka przełomów.

Za jazem woda wypłukała w dnie koryta głęboki kocioł. Krok w bok i znikamy pod wodą.

Dalej to już sama przyjemność urozmaicona licznymi pniami i gałęziami. Trochę jest tu zabawy. Odcinek ten przebiega przez tereny żerowania bobrów.


Wypływając na otwartą przestrzeń można być pewnym, że przed nami jaz w Konradówce (Młyn). Tu polecam przenieść kajak. Choć brzeg jest stromy, to najlepsze warunki są na prawym, a nie na lewym brzegu. Uważać trzeba tu na rów melioracyjny i elektrycznego pastucha. Warto też mieć zgodę właściciela, Krzyśka Domańskiego, zanim wtargnie się na jego łąkę.

Krzysiek, ty wiesz ja wiem. Dziękuję. Ostatnio trochę zrobiliśmy bałaganu

Jaz w Konradówce jest bardzo zniszczony. Jego betonowe fragmenty tkwią w korycie rzeki. Dlatego nie polecam pokonywać tego miejsca kajakiem. Korona jazu jest także pułapką dla śmieci płynących od naszych sąsiadów mieszkających w górnym biegu Skory. Tu widać jak podrzucamy sobie nawzajem wszystko co może pływać i być przywleczone przez wezbrane wody.

Za jazem w Konradówce koryto rzeki było w bardzo opłakanym stanie. Wysoki brzeg porastały krzaki, które blokowały swobodne przepłynięcie kajakiem. Dzisiaj jest tu inaczej. Wyczyszczone koryto i można poszaleć, co jest uwarunkowane stanem wody. Mijamy park w Piotrowicach i most między Piotrowicami a Konradówką. Koryto robi się szerokie i trzeba śledzić nurt, bo w przeciwnym wypadku wpłyniemy na płyciznę.

Za parkiem w Konradówce czeka nas kolejna kajakarska uczta. Wiosną światło słoneczne robi się tu zielone. Spokojna woda, zwisające gałęzie drzew, szerokie koryto. Zapomnijmy o wiosłach. Woda sama nas doniesie do jazu. Tu z prawej strony są najlepsze warunki do pokonania tego miejsca. Należy uważać na wyrwę w koronie jazu.


Za jazem to już Chojnów. Niewidoczny z poziomu koryta. Niemniej jednak przepływamy pod dwoma mostami i jesteśmy w centrum miasta. Ogródki po lewej i prawej. Dalej park po lewej. Tu warto trzymać się prawego brzegu. Po lewej łacha. Na końcu parku, za ujściem Młynówki, Betonowy Most. Teraz przeskoczmy na lewą stronę, a woda przepcha nas przez to dość nieprzyjemne miejsce pod mostem.

Nadal trzymajmy się lewego brzegu. Jest tu głębiej. Sto merów dalej przeskok ku prawemu brzegowi i wpływamy na spokojny odcinek Skory. Ten leniwy odcinek zapowiada kolejny jazu. Jeszcze tylko kładka przy targowisku i koniec trasy.

Po lewej stronie jest wlot do kanału ulgi. Tu można bezpiecznie wysiąść i wyciągnąć kajak. Tu też można dojechać samochodem od strony Liedla. Tu można również rozpocząć ostatni odcinek, który kończy się wraz z ujściem Skory do Czarnej Wody.

Jerzy Kucharski

PS. Już się bałem, że to koniec. Z czym? Ze spływami, gdyż uczestnicy tegorocznych spływów dostali w przysłowiową kość lub w coś tam innego. Okazuje się, że są chętni zmierzyć się ze Skorą. Szaleni. Pocieszę ich. Nie przebiją organizatorów. To jest szaleństwo z mokrą głową.

Kiedy następny spływ? Trudno mi decydować w tej kwestii, gdyż tym zajmuje się w naszym zespole Bonka. Przepraszam. Bona Szaban. Ze swojej strony mogę zapewnić, że kajak wykazuje braki farby na dolnym poszyciu, co nie jest problemem przy jego utrzymaniu się na wodzie.

Problem jest innej natury. Jego właściciel wraca w góry. Jest już zarys trasy, którą zaproponuję w przyszłym tygodniu. Komu? Każdemu chętnemu, który chce wybierać się ze mną w Karkonosze. Wyjście na trasę 730, ul. Kilińskiego w Szklarskiej Porębie. Tu znajduje się początek żółtego szlaku na Śnieżne Kotły. Poza tym można tu zaparkować samochód. Około 200 -300 metrów dalej jest dolna stacja wyciągu na Szrenicę.

Żółtym szlakiem do schroniska Pod Łabskim Szczytem. Potem Mokrą Ścieżką w Śnieżne Kotły. Następnie na grzbiet na przełęcz Pod Śmielcem. No i Śnieżne Kotły z wyższej perspektywy. Przez Łabski Szczyt, źródło Łaby, Kosecką boudę na Szrenicę. Tu zjazd, albo zejście. To zarys propozycji. Szczegóły w przyszłym tygodniu.



Comments

This entry has no comments yet.

Add Comment

You have to be loggin to add comment.