Sprzedaż petard dzieciom

Witam. Czy zauważyliście już, że co roku cyklicznie powtarza się ten sam problem? Dzieciarni w wieku podstawówkowym/gimanzjalnym sprzedaje się petardy. W Chojnowie jeszcze nikomu nie urwało ręki czy innej części ciała. A (wybaczcie) szkoda, bo może wtedy pan handlujący w 'kiosku grzybku' i inni by zmądrzeli? Może Panowie Policjanci wzięliby się za robotę? Nie da się wyjść na spacer z dzieckiem czy psem, bo się boją. Czyżby potrzebna była prowokacja?

Nene trafilas/es w samo sedno.dzis widzialem wlasnie jak kolo grzybka zgraja malolatow strzelala w niebo fajerwerkami.karac karac i jeszcze raz karac.najlepiej naganami w szkole plus interwencja policji w domu bo slowne upomnienie to guzik daje.mlodziez jest bezczelna do granic.wolalbym aby przywrocono system na jakim sie wychowalem gdy nauczyciel linijka dawal po lapach.teraz respektu nikt nie czuje prpzed nauczycielem bo ten co najwyzej moze wezwac rodzica ktory nie przyjdzie bo pracuje a dzieciak robi co chce

Inka a jak ty sobie to wyobrażasz, że mają postawić z jednej strony grzybka policjanta z drugiej nauczyciela. To sprzedawca ma obowiązek sprawdzać wiek klienta to jet taka sam historia jak z alkoholem i papierosami (też pod sklepem powinna stać policja i nauczyciel).
Ale zawsze możesz zgłosić sprawę na policję lub prokuratury tylko pamiętaj trzeba iść zeznawać do sądu.

Inka ? czy to zwykła pomyłka Pawle.

Dzięki Psymon za czujność:)
Przepraszam Inka to zwykła pomyłka oczywiście post kierowany był do Nene.