Chojnow.pl
Zapoznaj się z naszą Polityką prywatności
facebook twitter YT IG
Logowanie Rejestracja
REKLAMUJ SIĘ NA CHOJNOW.PL SPRAWDŹ NASZĄ OFERTĘ BANERÓW I ARTYKUŁÓW SPONSOROWANYCH

Droga Krzyżowa męką pańską dla chojnowian

Autor admin
Data utworzenia: 21 czerwiec 2012, 15:52 Wszystkich komentarzy: 32


Droga Krzyżowa męką pańską dla chojnowian

Legnicka Kuria Biskupia – paradoksalnie - chce zamalować Drogę Krzyżową, która znajduje się na ścianach Dużego Kościoła w Chojnowie. W obronie staje coraz więcej mieszkańców naszego miasta jako powód podając poza wysoką wartością artystyczną polichromii ślad historyczny po ważnych dla kraju wydarzeniach historycznych.

Sprawa ciągnie się już rok. Wtedy też parafia zwróciła się do konserwatora zabytków o zgodę na usunięcie polichromii. W efekcie, by je chronić, Zdzisław Kurzeja wpisał je do rejestru zabytków.

- Ludzie, którzy mówią źle o tej Drodze Krzyżowej to albo są niedouczeni, albo nie znają Biblii, albo nie znają przesłania Drogi Krzyżowej i tak naprawdę jej nie oglądali. Jeśli sami nie potrafią zinterpretować, to niech zapytają. Są w Chojnowie ludzie, którzy mogą otworzyć oczy na nią. Ta Droga Krzyżowa uzyskała opinię ówczesnego dyrektora odpowiedzialnego za sztukę sakralną w diecezji wrocławskiej – mówi Andrzej Rudek, członek Komisji Ochrony Zabytków przy Starostwie Powiatowym w Legnicy, który do tej pory zebrał około 200 podpisów sprzeciwu zamalowania ścian Dużego Kościoła.

Wywołujące wiele kontrowersji w naszym mieście polichromie powstały w 1969 r. Tak napisał o nich ks. Jan Gwalbert Dębski:

W chojnowskiej Drodze Krzyżowej zachodzą na siebie dwa odległe o dwadzieścia wieków w czasie obrazy. Pierwszy to Chrystus zdążający ku Golgocie. Drugi, to my, ze swoim balastem trudnego świata A.D.1970.(…)Polichromia ta jest malarstwem intelektualnym, zawiera jednak w sobie mocne ładunki uczuciowe. (…)chojnowska Droga Krzyżowa w swojej oryginalnej koncepcji przedstawieniowej oraz warsztacie artystycznym jest bezprecedensowa w naszej rodzimej plastyce sakralnej.

Właśnie te dwa światy, o których pisał ks. Dębski wywołują wiele kontrowersji.

- Co ma wspólnego kosmonauci z DK, co tu robi żołdak radziecki przebijający bok Chrystusa? To jest fantazja malarza, jemu to wolno robić, ale gdzie? Kościół nie jest po to. Kościół powinien pokazać piękny styl – dziwi się były proboszcz parafii Św. Apostołów Piotra i Pawła w Chojnowie, obecnie proboszcz Małego Kościoła. Po chwili dodaje - Profesor, który robił habilitację na kościołach gotyckich na Śląsku jak to zobaczył to się wściekł, powiedział, że to profanacja kościoła.

- Ta Droga Krzyżowa ma bardzo duże wartości poznawcze. Zauważmy – to jest 1969 rok, jeszcze to społeczeństwo nie otrząsnęło się. Stale byliśmy uwięzieni przez system. To, że na fotelu Piłata umieszczony jest sekretarz partii, to już nic trafniejszego nie można było zrobić. Przecież Piłat skazuje Chrystusa na śmierć. Tak samo sekretarz niejednokrotnie – może nie wydawał wyroków – ale tak prześladował ludzi – broni polichromii Andrzej Rudek.


Jednak przedstawione na ścianach świątyni malowidła nie są przypadkowe. Są ściśle związane z Chojnowem.

- Tu są twarze ludzi z Chojnowa – nieżyjąca Agnieszka Grajnertówna, Małgorzata Grajnert, pan Kawicki - to był człowiek który miał odwagę prowadzić księdza pod baldachimem – mówi Andrzej Rudek. (…)jest Wróblewski, jest Komincz, jest proboszcz –Kazimierz Adamczuk.

Chojnowską Drogę Krzyżową przed laty poświęcił ówczesny biskup wrocławski – Wincenty Urban, o czym można przeczytać w opinii księdza Dębskiego:

W pierwszą niedzielę Postu dr biskup wrocławski Wincenty Urban dokonał poświęcenia nowej polichromii Drogi Krzyżowej w kościele parafialnym w Chojnowie, miasteczku leżącym w ziemi legnickiej na Dolnym Śląsku.

Skąd zatem protesty duchowieństwa?

- Kuria Wrocławska nawet nie wiedziała, że było takie coś robione. Wyszło to dopiero, gdy ludziom zabrakło pieniędzy i malarz odwołał się do Kurii, że nie chcą mu zapłacić. Kuria dopiero wtedy wypowiedziała się na ten temat, po fakcie. Wtedy gdy był tu biskup Urban to to poświęcił, bo cóż miał po fakcie zrobić. Tak jak papież – po prostu święci, nie analizuje bo ma zaufanie do księży – wyjaśnia sprawę ks. Tadeusz Jurek.

Na Drogę Krzyżową złożyli się ówcześni mieszkańcy Chojnowa zbierając ogromną sumę – podobno – 260 tys. złotych.

- Katolicyzm jest nieco inny niż w trakcie zrywu. Najwięcej do nas przyjechało Kresowiaków. Przywieźli swojego księża – księdza Łańcuckiego, swoją monstrancję, 2 rzeźby które są rzeźbami barokowo-lwowskimi, na tym terenie niespotykanymi, płótna np. ostatniej wieczerzy, również zostały przywiezione. Oni przywieźli cały majątek liturgiczny, który tam mieli, swoje serca, swoje dusze i to właśnie oni złożyli się na tę Drogę Krzyżową. W tamtych czasach to był ogromny wysiłek, angażowali się w to, oddawali pieniądze, robili rusztowania – opisuje sytuację z tamtych czasów Andrzej Rudek.
- Na tę Drogę Krzyżową składali się również ludzie innego wyznania. Dlaczego? Bo ci ludzie przeszli gehennę, wiedzieli że to jest pokazanie cierpienia narodu. Tutaj uczestniczą Chojnowianie w cierpieniu Chrystusa ale również swoim. Tu przyszedł czas, że można było się wypowiedzieć.

Ze swoją propozycją występuje ks. Tadeusz Jurek - Chciałem tak – wybrać to co się ludziom najbardziej podoba, oprawić w ramę i zakonserwować jednocześnie ująć w dokumentacji, że to są fragmenty starych malowideł Męki Pańskiej, wybrać takie 2-4, wtedy byśmy to uciągnęli. Reszcie zrobić dokumentację fotograficzną i potem zamalować. Nie ma sensu by zachować tam autora, który po prostu fantazjował sobie przy tym.


Okazuje się, że nawet pozostawienie całości byłoby zaakceptowane, jednak według duchownego potrzebne są znaczne pomoce finansowe - Jeśli zaliczycie to do zabytków to proszę dać na piśmie oświadczenie, że przynajmniej w połowie będzie finansować remont. Tyle od ludzi wyciągam pieniędzy, wy w dalszym ciągu chcecie parafię obciążyć? (…) Aby to uratować to potrzeba wielkich pieniędzy. Niech oni na to zwrócą uwagę, a nie potem będą się domagać od parafii.(…) Najbardziej znaczne elementu zachować, jako socrealizm, albo po prostu jako ślad historii, natomiast pozostałą część po zrobieniu dokumentacji i zamalować i podpisać jako obrazy Męki Pańskiej, nie jako Droga Krzyżowa.

Niektórzy zarzucają również „fuszerkę” autorowi, Piotrowi Wróblewskiemu. - Spotkałem się z taką opinią na temat pana Wróblewskiego – ‘toż to jakiś pokojowy malarz malował’. Trudno dyskutować z człowiekiem niedouczonym. Jeśli ktoś nie chce wiedzieć to nie wie – załamuje ręce pan Rudek.

- Malarz który to malował jeździł po świecie i podpatrzył, że tam były – na planszach spuszczonych na ścianach, później zwijano. Tak można było zrobić, ale nie przenosić to na ściany – mówi ks. Tadeusz Jurek - Gdzie po kościołach malowali ci malarze, wszystkie zostały zamalowane.

- Ta Droga Krzyżowa oprócz historii lokalnej ma wielkie walory artystyczne. Pan Wróblewski był świeżo po wojażach po Ameryce Południowe j – Brazylia, Meksyk. Ktoś może zarzucać, że są tam takie symbole malarskie jakie możemy oglądać w Brazylii – uczmy się od nich przywiązania do wiary, tam są bardzo mocne korzenie wiary, zresztą sam papież to podkreślał. Tam nie ma nic co by kłóciło się z liturgią, ze sztuką. Jest zarzut – niezgodne z kanonem. Duchowny który to powiedział nie wie co jest kanonem w Drodze Krzyżowej – kanonem w Drodze Krzyżowej jest krzyżyk drewniany, bo Chrystus został ukrzyżowany na krzyżu. Nie kolor, nie tło, ale kanonem jest krzyż. Wrażenia się ewoluują, krzyż nie. Jest najważniejszym symbolem – wyjaśnia Andrzej Rudek.

Obecnie na ścianach Kościoła, na kontrowersyjnej Drodze Krzyżowej wiszą niewielkie malowidła zakupione jakiś czas temu. - To co teraz powieszono to jest komiks. To nie ma nic wspólnego z poważną sztuką malarską. Zostało kupione ze zlikwidowanego klasztoru, przemalowane, wygląda okropnie. W ramach protestu zostało przymocowane. Wtedy było wiadome, że prowadzone są prace o wpisie do rejestru zabytków przez konserwatora, nawet był już ten wpis złożony formalnie tylko dziekan powiedział, że on nie wiedział o tym. Nie wolno mu było tego robić. To było robione na siłę. Za to też pieniądze poszły od ludzi – od dzieci komunijnych, od dzieci z bierzmowania – mówi oburzony Andrzej Rudek.

Sprawę wyjaśnia ówczesny proboszcz Dużego Kościoła - Powiedziałem - sprowadzę ładną Drogę Krzyżową i powieszę ją. Zapłaciłem za to prawie 70 tyś. zł. Te obrazy były strasznie poniszczone, równocześnie były dorobione ramy, napisy i złocenia. Zgłosiły się poszczególne rodziny, (…) i oni mi po prostu te pieniądze przynieśli.(…) Te malowidła, które zakupiliśmy pochodzą z kościoła z Francji. Te obrazy mają ponad 100 lat, to są zabytki. Tę Drogę Krzyżową może i dziecko i starszy człowiek odprawić, tu wszystko widać, wie gdzie się zaczyna, gdzie kończy.

Wczoraj i przedwczoraj gościliśmy w Chojnowie ekspertów, od których zależeć będzie los dzieła. Decyzję o wykreśleniu, bądź też nie z rejestru zabytków Drogi Krzyżowej podejmie minister kultury.

Zgoda na zamalowanie malowideł byłaby ogromną stratą dla miasta, nawet jeśli pominiemy - choć nie możemy tego robić - kwestie historyczne i artystyczne. Dzięki niej Chojnów zachowuje unikatowość, wyróżnia się na tle innych, większych/mniejszych miast. Na Uniwersytecie Przyrodniczym we Wrocławiu studentów architektury krajobrazu wciąż wysyła się do Chojnowa by zobaczyli coś „tak wyrafinowanego, tak subtelnego i zrobionego z wielkim przemyśleniem”.


Poniżej zamieszczamy skany pełnej treści opinii księdza Jana Dębskiego z 1970 r.



Komentarze

A może skorzystać z propozycji jaką złożył ksiądz Jurek - wybrać kilka elementów oprawić i pozostawić jako element historii.
zgłoś komentarz
Te małe obrazy w ramach ukazujące drogę krzyżową będę troche śmiesznie wygladały na tych duzych gołych ścianach. Chyba lepiej jakby były tylko te duze malowidła ale to z kolei koszta duże. I tak żle i tak źle.
zgłoś komentarz
Podobno tam w twarzach postaci widać podobieństwo do jakichśtam osób z miasta. Nie wiem, nie przyglądałam się. Ale nawet jeśli, to to nie jest herezja w żadnym stopniu. Co najwyżej normalny proceder. Często na różnych freskach itp. umieszczano postacie będące odwzorowaniem fundatorów/zleceniodawców, a często pojawiał się tam też wizerunek twórcy. Ogólnie takie rzeczy miały jakąś symbolikę, jakieś znaczenie. Nie rozumiem więc, o co cała awantura.

A mnie osobiście ta "droga krzyżowa" się podoba, chociaż może za często w kościele nie bywam. Ale zawsze to lepiej niż szare lub białe, gołe ściany.
zgłoś komentarz
pamiętam jak było to malowane, trochę byłam zdziwiona tą drogą krzyżową. Po latach zrozumiałam treść jaką chciał przekazać malarz. Zostawcie tą drogę krzyżową, czy francuskie malowidła mają być lepsze od tego co wyraża nasze przejście w powojennych czasach?
zgłoś komentarz
Każda epoka ma swe własne cele
I zapomina o wczorajszych snach...
Nieście więc wiedzy pochodnię na czele
I nowy udział bierzcie w wieków dziele,
Przyszłości podnoście gmach!

Ale nie depczcie przeszłości ołtarzy,
Choć macie sami doskonalsze wznieść;
Na nich się jeszcze święty ogień żarzy,
I miłość ludzka stoi tam na straży,
I wy winniście im cześć!

Tak dawno temu pisał Asnyk. Każdy w tym konflikcie zrozumie to jak chce. Ale ja rozumiem to jako nawałanie do poszanowania tego co już ma swoją historię. Z czym wiążą się ludzkie uczucia, emocje, wspomnienia.I jeszcze jedno. W dawnych wiekach Kościół był w awangardzie. Był mecenasem sztuki nowoczesnej, artystycznych eksperymentów. Po prostu żył bo budził emocje. Szkoda gdy dziś preferowane są kopie kopii.

zgłoś komentarz
Please try Google before asking about Best Product Tips 4c254e2
zgłoś komentarz
Please try Google before asking about Best Product Guide 4c75d1b
zgłoś komentarz
Please try Google before asking about Awesome Product Guide 80_595d
zgłoś komentarz
Please try Google before asking about Best Product Tips 1877336
zgłoś komentarz
Please try Google before asking about Cool Product Blog 773364c
zgłoś komentarz

Dodaj Komentarz

Musisz być zalogowany, aby dodać komentarz.