Kulturalny czwartek - część VII

W dniu dzisiejszym przygotowaliśmy dla Państwa ostatnią część z serii "Kulturalnego czwartku". Tym razem, postanowiłam wybrać książkę, która poruszy nie tylko wyobraźnię, ale będzie idealnym uzupełnieniem wolnego wieczoru.
Dean Kootz to jeden z najlepszych pisarzy horrorów i thrillerów na świecie. Jego obecność w tej branży stanowi mocne zagrożenie dla samego Stephena Kinga. Zatem nie powinno nikogo dziwić, że półki księgarni i bibliotek uginają się pod nadmiarem ich twórczości. Udając się do jednego z tych miejsc, bez problemu odnajdziemy interesującą nas pozycję. „Apokalipsa” Kootza należy do jednej z nich. Przechodząc między regałami trudno byłoby nie dostrzec charakterystycznej, pomarańczowej okładki.
Już od pierwszych stron poczujemy niebywałą tajemniczość zawartą w prostych słowach. Właśnie w taki sposób autor przekazywał kreowaną przez siebie rzeczywistość. Treść stanowi nie tylko łatwą w zrozumieniu historię. Dzięki niej, nawet najbardziej „zaspana” wyobraźnia pobudzi się do tego stopnia, że będziemy w stanie przetworzyć słowa w obraz.
Na samym początku poznajemy Molly, która w trakcie nocnego odpoczynku budzi się pod wpływem napierających z ogromną siłą na jej dach kropli deszczu. Ulewa przybrała na tyle upiorny charakter, że kobietę, która nigdy niczego się nie boi, ogarnia niepokój. Po opuszczeniu domu, wyczuwa niesiony wraz z deszczem, dziwny zapach. To sprawia, że Molly zaczyna coś podejrzewać. Jeszcze wtedy nie spodziewała się, że to, co zobaczyła za oknem, to dopiero początek końca.
Kobieta wraz z mężem zostaje zmuszona do opuszczenia domu. Ich celem staje się znalezienie schroniska, w którym odnajdą innych uciekinierów. Wierzą, że razem znajdą jakieś rozwiązanie. Jak się później okaże, nic nie będzie takie proste. Kiedy katastrofa zaczyna przybierać co raz to większych rozmiarów, w ludziach zaczynają budzić się krwiożercze instynkty, wszystkie instytucje przestają funkcjonować – cały świat zapada w ciszę. Po drogach, drzewach i budynkach zaczynają poruszać nieznane nikomu istoty. W ścianach domów słychać przerażające głosy. Zdaje się, że tylko Molly zachowuje zimną krew. Ponadto odkrywa, że wraz ze swoim partnerem mają misję – odnaleźć wszystkie okoliczne dzieci i zapewnić im bezpieczeństwo. Czy im się uda?
Zakończenie z pewnością zaskakuje. Jedni mogą poczuć się niepocieszeni, drudzy zaś zadowoleni z takiego obrotu wydarzeń. Wszystko zależy od czytelnika i sposobu, w jaki będzie odbierana rzeczywistość autora. Sięgając po “Apokalipsę” nie musimy należeć do grupy ludzi o mocnych nerwach. Pomimo, że zaliczana jest do kategorii horrorów, każdy kto choć trochę lubi poczuć dreszcz emocji może po nią sięgnąć. Serdecznie polecam!